Urwanie głowy

piątek, 27 lutego 2009
Tydzień, który dobiega końca był naprawdę szalony, choć zapowiadał się bardzo niewinnie. Zresztą, przyszły tydzień będzie jeszcze bardziej obfitował w "akcję". A co za tym idzie, mniej czasu na przekazywanie moich jakże błyskotliwych przemyśleń. Swoją drogą, to przyszły tydzień spędzę w Krakowie, całkiem ciekawie się zapowiada, a ostatnio coś mam sporo szczęścia do tego miasta. A, no i pomagam Alicji, małżonce Emila urządzić jej sklep. Jest dramatycznie źle. No i powróciłem do pisania. Grafomaństwo, grafomańskie podejście Bóg wie które. I jak za każdym razem, gdy zaczynam obiecuję sobie, że tym razem nie spocznę, póki nie zamknę całości "dzieła".
O, a oto coś co dobrze pasuje mi ostatnio do tempa żywota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz