Podobno jest kryzys.

wtorek, 3 lutego 2009
Kryzys, czy nie - w bogatych i tak nie uderzy. Nieważne, że za miesiąc czytając te słowa będziemy myśleli, czy by nie zjeść listonosza, który puka do drzwi z kolejnymi rachunkami - dla obrzydliwie bogatych kryzys nie ma racji bytu. A Bentley, którego infoserwisu jestem subskrybentem znów trafia w gusta oligarchów i całej reszty bogatych, których Ziobro i Kaczyńscy widzieliby albo na zasiłku, albo za kratami.
Tym razem nie atakują portfeli laptopem za $20 000. Tym razem jest taniej. I fajniej.
Bentley - Power On Ice 2009 - tak bowiem nazywa się najbardziej kultowa impreza tej zimy. Chłopcy z Crewe ponownie organizują niesamowite doświadczenie motoryzacyjne w lutym i marcu br., z zatykającymi dech w piersiach krajobrazami Finlandii w tle. 
O co tu chodzi? Wyobraźcie więc sobie, że pod waszą prawą stopą znajduje się kawałek aluminium, którego jedno małe dotknięcie budzi 560 koni mechanicznych. Przekazywanych na wszystkie cztery koła, pod którymi nie ma asfaltu, ale za to jest czysty lód. Brzmi przerażająco - koszmar każdego polskiego kierowcy, przyzwyczajonego do innych mocy i wymagań w stosunku doń. Jednak dla wielu brzmi to po prostu niesamowicie - 560 koni i lód, czyli dwa niezmienne elementy, składające się na niewiarygodną przygodę. Brytyjczycy oferują właśnie taką "podróż życia" swoim klientom i wszystkim obrzydliwie bogatym zainteresowanym na dalekiej północy Europy. Wiecie już skąd wzięła się nazwa tego eventu "Power On Ice"?
Na uczestników czekały będą samochody z rodziny Continental, oddające bez cienia litości swoje od 560 do 610 KM do pełnej dyspozycji. Każdy uczestnik po odpowiednim przeszkoleniu, prowadzonym przez sławy motoryzacyjnego świata (w tym Juha Kankkunen) , stanie oko w oko z pojazdem na zamarzniętym jeziorze w środkowej Finlandii. Spytacie o warunki? -30 stopni Celsjusza, to temperatura, w której nawet Eskimosi stwierdzają, że jest chłodno, ale sądzę, że dawka adrenaliny i komfortu towarzysząca produktom fabryki w Crewe sprawi, że niejednemu uczestnikowi będzie zbyt gorąco. Sama lokalizacja bazy - 60 km pod kołem podbiegunowym już jest fascynującym aspektem całej wyprawy.
Wspomniany Juha Kankkunen, czyli fiński kierowca rajdowy wszechczasów, od dawna współpracuje i wspiera Bentleya. Przypomnijmy tylko, że w marcu 2007 ustanowił on na oponach Nokian rekord szybkości w jeździe po lodzie, używając rzecz jasna Bentleya Continental GT. Można więc śmiało powiedzieć, że Bentley odda swoich klientów, w ręce największego speca od szybkiej jazdy po lodzie.
Jako, że Bentley jest synonimem luksusu, gwarantuje się wszystkim członkom wspaniałe warunki zakwaterowania. Po godzinach pompowania adrenaliny na zamarzniętych wodach, będą mogli wypocząć w specjalnie powstałym na potrzeby eventu miasteczku, którego centrum stanowi kameralny hotel butikowy. Wszystko to 800 km na północ od Helsinek, w malowniczej miejscowości Ruka. Nie tylko o wygodę i moto-doznania dbają specjaliści Bentleya - gusta kulinarne gości zaspakajać będzie renomowany fiński szef kuchni Jarmi Pitkaenen. Jeśli zaś ktokolwiek poczuje się znużony Bentleyem (ciężko mi w to uwierzyć), organizatorzy przewidują również bogaty program dodatkowych atrakcji, obejmujący zwiedzanie okolicy na skuterach śnieżnych, czy też naukę i późniejsze wyścigi w powożeniu psimi zaprzęgami.
Liczba miejsc jest ściśle ograniczona, ale jeśli ktoś z was byłby zainteresowany spędzeniem trzech dni na szaleństwach Bentleyami po fińskich jeziorach, zapraszam do najbliższego salonu Bentleya. Spokojnie - jeden mamy w Warszawie. Aha, pamiętajcie by zabrać ze sobą od 7 590, do 8 990 euro.

Materiał umieszczam bardziej ku pokrzepieniu serc, ale i także pełen podziwu dla organizatorów eventów, które nawet mnie potrafią zaskoczyć i spowodować, że lekko opada mi szczęka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz